Gleiwitz, gorod zdobyty

„29 stycznia 1945 r.: Około godziny 3 nad ranem znowu przychodzi trzech sowieckich żołnierzy. Jeden z nich strzela w kuchni… Chce koniecznie mieć zegarek i przykłada mojemu ojcu pistolet maszynowy do piersi. Jedna z kobiet, która schroniła się u nas w domu, zostaje zgwałcona” – tak wkroczenie do Gliwic żołnierzy Armii Czerwonej wspominał jeden z mieszkańców miasta.
Była noc z 25 na 26 stycznia 1945 roku. Mieszkańcy jednej z kamienic przy Adolfstrasse, stłoczeni w ciemnej piwnicy, czekali w strachu i niepewności, co się stanie. Pewne było tylko to, że za chwilę do Gleiwitz wkroczą Sowieci. Po tym, co trzy miesiące wcześniej stało się we wsi Nemmersdorf w Prusach Wschodnich, o czym donosiły niemieckie media, przerażeni ludzie mogli spodziewać się najgorszego.
Około godziny 23 do piwnicy wpadli pierwsi czerwonoarmiści, krzycząc: „Dawaj czasy!”. Zabrali łupy i odeszli. Około północy przyszli kolejni Sowieci, też żądali „czasów”, ale lokatorzy kamienicy już nie mieli zegarków…
– Był między nami Josef Hürschberger, żołnierz, który przyjechał na urlop do domu, do rodziny. Wszyscy byli przerażeni. Ktoś się odezwał, już nie pamiętam, co powiedział, i nagle jeden z tych żołnierzy krzyknął: „Streljat germańcu!”. Zaczęli strzelać na oślep. Pan Hürschberger zginął pierwszy, drugą ofiarą była moja mama. Strzelali seriami. Mama po otrzymaniu siedmiu strzałów w brzuch upadła na mnie i własnym ciałem osłoniła mnie przed postrzałem. Żona pana



Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
Święty Tomasz na pytanie, czy drugi człowiek rzeczywiście jest człowiekiem, odpowiedziałby: no ba! Niech ta pełna prostoty i mądrości odpowiedź będzie przewodnikiem na krętych ścieżkach filozofii...
Ślązacy na preriach Teksasu
Któż nie słyszał o Teksasie, gdzie kowboje z naładowanymi rewolwerami i lśniącymi ostrogami u butów hartowali ducha wśród niekończących się prerii, w zmaganiu z dziką przyrodą i wojowniczymi...Grenlandia, piękna panna na wydaniu
Gdyby odwrócić słynne stwierdzenie byłego szefa polskiej dyplomacji, to Grenlandia jest panną na wydaniu nie dość że piękną (można rzec zielonooką), to w dodatku z ogromnym posagiem. Czyż można się...Czarne łabędzie i stare modlitwy. Przedziwna ślepota Europy
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...