Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Ideologia bez środka

Dodano: 01/11/2014 - Numer 10 (104)/2014
Jeżeli politykowi jest dobrze w różnych partiach, to bardzo źle świadczy o jego kręgosłupie. Skąd więc przekonanie o wielkiej wartości tego typu ludzi i ich przewadze intelektualnej albo wręcz moralnej? Ważnym celem niemal każdej kampanii wyborczej jest przechwycenie elektoratu uważanego za niezdecydowany. Wydaje się to oczywiste: nasi na nas zagłosują, a pozyskać można ludzi o podobnych poglądach, ale trochę się od nas różniących. Dla partii prawicowych na ogół ci wahający się znajdują się trochę bardziej na lewo, dla lewicowych – na prawo. Przez to można odnieść wrażenie, że wszyscy walczą o ten sam elektorat środka. Jest on hołubiony i traktowany jak najcenniejszy skarb. Sprawa komplikuje się wówczas, gdy na scenie politycznej istnieją trzy silne formacje (jak u nas). Prawica walczy o środek pomiędzy centrum i prawicą, a lewica o środek pomiędzy centrum i lewicą. Jedni i drudzy z mitycznego środka bardzo różnią się poglądami. Jaką siłę ma wtedy każdy środek? To oczywiście kwestia zależna. Przy podziale dwubiegunowym, np. 30 na 30 proc. poparcia, w środku może znaleźć się maksymalnie 10–15 proc. Reszta jest zagospodarowana przez małe partie. Przy trzybiegunowym „dwa środki” matematycznie mogą liczyć 5–8 proc., lecz faktycznie – z racji tego, że są kanibalizowane w większym stopniu przez małe ugrupowania – mogą liczyć najwyżej na 3–5 proc. poparcia. Tyle maksymalnie osiągała w sondażach partia środka Jarosława Gowina. Czy więc warto walczyć o tak niewielki
     
37%
pozostało do przeczytania: 63%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze