Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Od Świętosławy do Anny Walentynowicz

Dodano: 03/07/2017 - Numer 7-8 (137-138)/2017
Krzewiły kulturę i pamięć narodową, inspirowały artystów, dbały o rannych lub walczyły jak mężczyźni. Ryzykowały życie i niekiedy ginęły w imię ideałów. Są jak sama Polska – nie tylko piękne, lecz przede wszystkim charakterne. Od początku istnienia naszej ojczyzny na kartach historii zapisywały się „baby z jajami”. I nie chodzi tu bynajmniej o ideologię gender. Dalecy jesteśmy od propagowania feminizmu w wydaniu wojująco-lewicowym, niemniej trzeba uczciwie stwierdzić, że przez setki lat historii zarówno Polski, jak i świata, to mężczyźni mieli większe pole do popisu – władcy i dowódcy wojskowi, uczeni i kapłani byli przecież facetami. Znamy imiona wszystkich polskich władców, imiona ich żon – już niekoniecznie. Kobiety, które zapisały się w historii, wsławiły się albo niesamowitą dobrocią, świętością wręcz, albo twardym charakterem. Temu drugiemu zawdzięcza zainteresowanie nie tylko historyków, lecz także twórców kultury Świętosława, córka księcia Mieszka I i siostra naszego pierwszego króla Bolesława Chrobrego. Większość badaczy jest zdania, że Świętosława i Sygryda „Storråda” z nordyckich sag i nordyckiej historii to ta sama osoba. Zważywszy na fakt, że przydomek „Storråda” oznacza osobę o dumnej mowie i hardą, łatwo przyjąć, że Sygryda rzeczywiście była Polką. Jeśli więc wierzyć ustaleniom historyków, wychodzi na to, że polska księżniczka była naszym najznamienitszym „towarem eksportowym”. Najpierw została żoną władcy Szwedów Eryka Zwycięskiego, a później
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze