Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Niemoc legendy

Dodano: 04/04/2017 - Numer 4 (134)/2017
Premiera 14. albumu Depeche Mode stała się faktem. Cztery lata po opublikowaniu kontrowersyjnej „Delta Machine” zespół powraca z materiałem, według mnie, jeszcze trudniejszym do przyswojenia od tego, który znalazł się na poprzedniej płycie. Legendarna grupa z Basildon zatraciła gdzieś charakterystyczny dla jej muzyki pierwiastek niepokoju, mistycyzmu i suspensu sprawnie zmieszanych z naiwną melancholią. A to przecież decydowało o sile poprzednich płyt formacji. Pojawiła się za to konceptualna pustka, którą zespół postanowił wypełnić nieczytelną produkcją, społecznie zaangażowanymi tekstami oraz kompozycjami, które w najlepszym wypadku zasługują na miano niedopracowanych. Poprzedni longplay był eksperymentem, odskocznią od typowo „depeszowskich” kompozycji, które dominowały na udanym, chociaż zachowawczym albumie „Sounds of the Universe”. „Delta Machine” wymagała cierpliwości i skupienia, aby wydobyć z połamanych rytmów warstwę melodyjną i dawkę melancholii typową dla zespołu. A jednak album promowany był utworem „Heaven”, najbardziej „depeszowskim” spośród wszystkich, jakie wówczas zarejestrowano. Wiele było na niej pomysłów nieudanych, jak „Angel” czy „My Little Universe”, ale płyta in toto nie wystawiała na próbę cierpliwości słuchacza w stopniu, w jakim robi to jej następczyni. Promujący album „Spirit” utwór „Where’s the Revolution” nazwać można co najwyżej przeciętnym. A jest to jedna z czterech kompozycji zawartych na płycie, które jeszcze w jakiś
     
40%
pozostało do przeczytania: 60%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze