Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Albo jest się po stronie ofiar, albo po stronie spadkobierców oprawców. Innej opcji nie ma

Dodano: 29/08/2022 - Numer 09 (194)/2022

Na proces dochodzenia odszkodowań za zniszczenia i zbrodnie należy patrzeć nie tylko jak na działanie mające na celu uzyskanie słusznego zadośćuczynienia za policzalne krzywdy, dewastacje, grabieże i szkody, lecz także jak na normalizację stosunków z Niemcami.

Są sprawy, które nie powinny dzielić. Ich załatwienie wydaje się tak oczywiste i po ludzku jak najbardziej sprawiedliwe, że po prostu nie ma o co kruszyć kopii. Jednym z takich zadań ponad podziałami są u nas odszkodowania za zniszczenia i zbrodnie dokonane przez Niemców podczas II wojny światowej. Polska jako państwo była główną ofiarą ich zdziczenia, drugim narodem – po żydowskim – który był atakowany z tak upiornym i zarazem piekielnym zapałem. Przez czas niewoli komunistycznej nie mogliśmy ani jako państwo, ani jako społeczeństwo wykorzystać wszystkich możliwości prawnych, by doprowadzić do zadośćuczynienia. W końcu zaczynamy w tej arcyważnej i moralnie zasadnej sprawie stawać na wysokości zadania. Przed nami długa i trudna droga, obfitująca w mające nas przestraszyć lub zniechęcić ataki, lecz trzeba je po prostu wytrzymać. I działać. Odszkodowania za zniszczenia i okrucieństwo – choć tak oczywiste i naturalne – dzielą polską klasę polityczną w zaskakujący sposób. Nie ma bowiem sporu dotyczącego takiej czy innej ścieżki prawnej, wysokości oszacowanych strat itp. Totalna opozycja chce pozbawić polskich obywateli prawa do tych odszkodowań, twierdząc najczęściej, iż sprawa jest już

     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze