Śpiew, taniec i… kiszona kapusta
Wysokobudżetowe teledyski, międzynarodowa popularność i miłość fanów to tylko wierzchołek góry lodowej. Codzienność k-popu to ciężka praca – mordercze treningi, wymuszona rezygnacja z życia osobistego, bezwzględna rywalizacja. Tylko dla wybrańców przekłada się to na dopuszczenie do scenicznego debiutu, a dla największych szczęściarzy – karierę.
K-pop, czyli koreański pop, od kilku lat skrada serca nastolatek na całym świecie. Pozostałby jednak zapewne kolejną mało istotną dla starszych młodzieżową, przelotną ciekawostką, gdyby nie media społecznościowe. To tam niczego niespodziewający się dorośli nagle zderzają się z całkiem nieźle skoordynowanymi grupami fanów, którzy potrafią nawet wymusić w potężnych mediach przeprosiny dla swoich idoli. Wydaje się jednak, że inaczej niż w klasycznych subkulturach sama muzyka ma znikomy wpływ na zachowanie fanek, które kształtuje raczej współczesna popkultura jako taka. To temat na inny tekst, tu spojrzymy na sam k-pop, którego nie warto bynajmniej postrzegać przez pryzmat słuchaczek. Jest to bowiem zjawisko kulturalne, społeczne i – do pewnego stopnia – polityczne.
Od muzyki do kimchi
Naszą opowieść dość zaskakująco zaczniemy od... kapusty, i to bez żadnych przenośni. Najbardziej znaną na świecie koreańską potrawą jest bowiem kimchi, czyli kapusta pekińska kiszona z czosnkiem, ostrą pastą paprykową i mnóstwem innych składników według specjalnej receptury, noszącej tę samą nazwę
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl
W tym numerze
-
Według metafizyki klasycznej społeczeństwo nie jest prostym agregatem tworzących je jednostek, lecz ma pewną realność ukonstytuowaną dzięki realnie istniejącym relacjom międzyludzkim w łonie...
Kto wpuścił Czyngis-chana do Europy?
„Ta wojna zakończyła się dokładnie tam, gdzie się zaczęła. Na podwórku Hunów. [...] Ale na tym nie koniec. [...] To, co zrobili dzisiaj politycy w Waszyngtonie i Paryżu, podobni do ołowianych...Erdogan przegrał wybory. Początek końca?
Dominujący w tureckiej polityce od dwóch dekad obóz polityczny przegrywa wybory. Co prawda tylko lokalne, ale już podnoszą się głosy, że to schyłek rządów AKP i Recepa Tayyipa Erdogana. Czy są...Nawrócenie i męczeństwo Mabel Tolkien
Zarówno życie Mabel Tolkien, jak i jej syna, J. R. R. Tolkiena, przepełnione było nadzieją, jaśniejącą wśród ciemności cierpień. Mabel Tolkien, wbrew wszystkim przeciwnościom życiowym, w heroiczny...Pekin chce partnerstwa z Putinem i armii gotowej do wojny
Tegoroczne obrady parlamentu w Chinach to konsolidacja władzy prezydenta Xi Jinpinga, zapowiedź głębszego partnerstwa z Rosją i większych wydatków na armię. Co roku na wiosnę w Pekinie zbiera się...Cud kameruńskiej Drogi Krzyżowej
Największe cuda dzieją się zwykle po cichu. Schowane przed uwielbiającym jazgot i rumor światem. W małych miasteczkach. W kątach zapomnianych izdebek. W kolorycie codzienności zwykłych ludzi. Choćby...