Konie, szable i marsowo dzielne postacie. Ze wspomnień Wojciecha Kossaka
Wrodzony wdzięk, ułańska fantazja i ogromne poczucie humoru, a do tego „postawa rotmistrza ułanów”, nieco cygańskiej nonszalancji, wytwornie zawiązany krawat i zabójcze spojrzenie w stronę dam czyniły z niego duszę towarzystwa. Z niezwykłą swobodą brylował na wiedeńskim i berlińskim dworze, zadziwiał wielkich tego świata doskonałymi umiejętnościami jeździeckimi i gruntowną znajomością historii polskiego oręża. Całym jego życiem zaś było malarstwo batalistyczne, a celem – apoteoza wojska polskiego i jego wielkich tryumfów.
Bohaterami swoich obrazów czynił wiarusów napoleońskich i listopadowych, legionistów i żołnierzy Niepodległej. „Jest to niewątpliwie malarz bardzo polski – napisał o nim Mieczysław Wallis – przez swój temperament i rozmach, przez swą brawurę i werwę wyrażającą się między innymi w junackim, szerokim, zamaszystym i potoczystym dukcie pędzla, przez swe upodobanie do tematów rycersko-wojskowych i łowieckich”. Kity, olbrzymie pompony i pióropusze…
Przyszedł na świat w Paryżu, w noc sylwestrową 1856 roku, tuż przed północą, a kilkanaście minut później urodził się jego brat bliźniak Tadeusz. Los jednak chciał, aby to właśnie Wojciech, którego do chrztu podawał światowej sławy batalista Horacy Vernet, okazał się wybrańcem muz, nieodrodnym synem Juliusza, „spadkobiercą części jego olbrzymiego talentu, tak szczerego i pełnego życia, a tak wyjątkowo polskiego”. Przyszłemu twórcy wielkich panoram bitewnych niemal od kołyski
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl
W tym numerze
-
Według metafizyki klasycznej społeczeństwo nie jest prostym agregatem tworzących je jednostek, lecz ma pewną realność ukonstytuowaną dzięki realnie istniejącym relacjom międzyludzkim w łonie...
Kto wpuścił Czyngis-chana do Europy?
„Ta wojna zakończyła się dokładnie tam, gdzie się zaczęła. Na podwórku Hunów. [...] Ale na tym nie koniec. [...] To, co zrobili dzisiaj politycy w Waszyngtonie i Paryżu, podobni do ołowianych...Erdogan przegrał wybory. Początek końca?
Dominujący w tureckiej polityce od dwóch dekad obóz polityczny przegrywa wybory. Co prawda tylko lokalne, ale już podnoszą się głosy, że to schyłek rządów AKP i Recepa Tayyipa Erdogana. Czy są...Nawrócenie i męczeństwo Mabel Tolkien
Zarówno życie Mabel Tolkien, jak i jej syna, J. R. R. Tolkiena, przepełnione było nadzieją, jaśniejącą wśród ciemności cierpień. Mabel Tolkien, wbrew wszystkim przeciwnościom życiowym, w heroiczny...Pekin chce partnerstwa z Putinem i armii gotowej do wojny
Tegoroczne obrady parlamentu w Chinach to konsolidacja władzy prezydenta Xi Jinpinga, zapowiedź głębszego partnerstwa z Rosją i większych wydatków na armię. Co roku na wiosnę w Pekinie zbiera się...Cud kameruńskiej Drogi Krzyżowej
Największe cuda dzieją się zwykle po cichu. Schowane przed uwielbiającym jazgot i rumor światem. W małych miasteczkach. W kątach zapomnianych izdebek. W kolorycie codzienności zwykłych ludzi. Choćby...