Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Retrospekcje

Dodano: 05/09/2017 - Numer 9 (139)/2017
Adam Michnik nazywa siebie antysowieckim rusofilem. Paradoksalnie niemal identyczne deklaracje padają wśród prorosyjskich odłamów narodowców. Artykuł znakomitego emigracyjnego publicysty, a także poety i pisarza Józefa Łobodowskiego, który świetnie znał wygnańcze, antysowieckie rosyjskiej elity, celnie rozprawia się z podobnymi mitami pojawiającymi się z lewa czy prawa. „Cały liberalizm rosyjski szedł nieuchronnie po tej samej linii. Zgodnie z reprezentowaną ideologią musiał potępiać zachowanie się rządu carskiego w podbitym kraju, ale na tym wszystko się skończyło. Krąg historii i kultury polskiej pozostawał dla tych szlachetnych orędowników wolności zamknięty na siedem spustów, polskie racje narodowe – obce, dziwne i budzące instynktowną niechęć” – pisał w 1950 r. Wiedza o Rosji i jej metodach, jaką miała pewna część polskich przedwojennych elit, to skarb dla tych, którzy chcą zrozumieć obecne stosunki polsko-rosyjskie. _________________________________________________________________________________________________Józef Łobodowski „Przyjaciele Moskale” Jeśli ta rewolucja, która ma odrobić bolszewizm, ograniczy się do powieszenia ikony na „krasnom miestie” i odebrania kłonicy z rąk Berii, licząc na to, że reszta zrobi się sama, boć przecie naród „jest z natury dobry”, znowu będziemy mieli „pokorną wspólnotę z ludem” à la Dostojewski, która cesarską rodzinę zaprowadziła do jekatierinburskiej piwnicy, a niedobitki naiwnych inteligentów na emigrancki
     
9%
pozostało do przeczytania: 91%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze