Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Retrospekcje

Dodano: 01/11/2013 - Numer 10 (92)/2013
Jak się bronić, gdy w prorządowych mediach trwa festiwal robienia z polityków obozu niepodległościowego ludzi niezrównoważonych, szaleńców, groteskowych pomyleńców, ale jednocześnie niebezpiecznych, bo z zapałkami w rękach, a więc koniecznych do usunięcia? Bronić możemy się, jak wiele razy w historii, Mickiewiczem. Przypominamy dziś artykuł wieszcza „O ludziach rozsądnych i ludziach szalonych” z 1833 r. Metoda „na świra” stosowana dziś przez wrogów Polski i ich krajowych agentów wpływu jest mało nowatorska. Zdradę, jaką była zgoda na rozbiory, także uzasadniano „rozsądkiem”. A do ogłupienia szlacheckich mas konieczne było stworzenie nowego języka. Udało się, choć było to jeszcze przed komunistycznymi eksperymentami ze znaczeniem słów i nie było telewizji. Obok fragmenty artykułu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego opublikowanego w londyńskich „Wiadomościach” w 1952 r. Opowiada on o naukowcach zdrajcach ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanady, którzy przekazywali informacje na temat broni atomowej Związkowi Sowieckiemu. Rzecz o tym, jak pycha pcha ludzi wykształconych do wyrzeczenia się lojalności wobec własnego narodu. I o tym, że inaczej niż w wiekach wcześniejszych skutki zdrady niewielu pyszałków, którzy poczuli się „nadludźmi”, mogą katastrofalnie wpływać na losy całych narodów. Herling pisał o twórcach broni atomowej. Dziś „atomową” siłę rażenia mają media. Stąd porażająca aktualność jego diagnozy.
     
97%
pozostało do przeczytania: 3%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze