Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Między Erdoğanem a całą resztą 

Dodano: 02/11/2017 - Numer 11 (141)/2017
W przeddzień wizyty premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana w Warszawie, niemieckie media zastanawiały się, czy Polska przypadkiem nie mogłaby wziąć na siebie roli mediatora między UE a Ankarą. Dziennikarze podkreślali, że skoro gościliśmy już Donalda Trumpa, i to z całkiem dobrym efektem, to wizyta Erdoğana może przebiec w nie gorszej atmosferze i otworzyć drzwi do nowego dialogu UE–Turcja.  Nasze stosunki dyplomatyczne z Turkami zaczęliśmy ponad 600 lat temu od mediacji właśnie. Wtedy się co prawda nie udało, ale fama poszła w świat. Polak i Turek do dziś stanowią egzotyczną, ale nie najgorzej dobraną parę. Rzecz miała miejsce w 1414 r., cztery lata po bitwie pod Grunwaldem. Królestwo Węgier zaatakowane przez osmańską armię zaapelowało do Władysława Jagiełły o interwencję. Król przystał na węgierską prośbę i wysłał do sułtana Mehmeta I poselstwo w składzie: Jakub Skarbek z Góry i Grzegorz Ormianin. Sułtan wysłuchał polskich posłów, mało tego – zgodził się na zawarcie rozejmu i uwolnienie węgierskich jeńców. Postanowił też, że tureccy posłowie będą towarzyszyć polskim w drodze na Węgry, by tam rozpocząć negocjacje pokojowe. Sukces okazał się złudny. A to za sprawą węgierskiej nieufności. Polscy posłowie w drodze powrotnej postanowili się rozdzielić. Grzegorz Ormianin podążył na Węgry z tureckim poselstwem, a Jakub Skarbek z Gór udał się do domu. Polski poseł niosący wieści od sułtana wzbudził podejrzenia Węgrów, uznano go za osmańskiego szpiega i osadzono w
     
22%
pozostało do przeczytania: 78%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze