Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Powolna śmierć liberalnego projektu

Dodano: 01/06/2017 - Numer 6 (136)/2017
Na naszych oczach umiera trwający od II wojny światowej projekt budowania liberalno-lewicowych demokracji. Wygrane Orbána, Kaczyńskiego, Trumpa, Brexit, wzrost znaczenia Frontu Narodowego we Francji – choć mają zupełnie różne źródła i przyniosą różne skutki, łączy je bunt przed systemem, który zdominował zachodnią cywilizację. Społeczeństwa przez wieki szukały bezpiecznej przystani w bezideowych lub mało zaangażowanych ideowo politykach. Dzisiaj chcą silnych przewodników. Tak jak bezideowość miała swoje silne uzasadnienie w wydarzeniach  pierwszej połowy ubiegłego wieku, tak dzisiaj potrzeba pasterzy i liderów wynika z sytuacji, w jakiej znalazła się cywilizacja. Rok 1917 przyniósł światu wstrząs, który zaowocował dziesiątkami milionów ofiar, zniszczeniem tradycyjnej gospodarki i powstaniem komunistycznego imperium. Do końca lat 60. prawie połowa ludzkości znalazła się pod wpływem tego nieludzkiego ustroju. Nędza, śmierć, niewola narzucone w imię najbardziej szczytnych celów ogarnęły znaczną część świata. Po drodze ludzkość przeżyła jeszcze koszmar narodowego socjalizmu, który nie opanował reszty planety m.in. ze względu na „rodzinny” konflikt Hitlera ze Stalinem. Trudno się dziwić, że zarówno elity europejskie, jak i społeczeństwa zaczęły się bać charyzmatycznych przywódców i wyrazistych idei. Liberalno-lewicowe systemy zapewniały odrzucenie totalitaryzmów i zniechęcały do poprawiania swojego bytu na drodze rewolucji. W zasadzie trudno tu mówić o czystym
     
40%
pozostało do przeczytania: 60%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze