Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

„Edek”, czyli postkomunistyczna półinteligencja przy antypolskiej robocie

Dodano: 03/09/2016 - Numer 9 (127)/2016
Co robi homo sovieticus, gdy zderza się z demokracją? Orzeka, że większość wyborców nie rozumie własnego dobra, które tylko on – rzekomo postępowy, humanitarny i bezinteresowny homo sovieticus – rozumie i wyraża. Takiego zderzenia polski postpeerelowski homo sovieticus doświadczył w ubiegłym roku dwukrotnie – w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. W efekcie przeżywamy powtórkę ze sławnego Geremkowego: „Polacy nie dojrzeli do demokracji”. Wybory 2015 r. były dla postkomunistycznych oportunistów, uprawomocnionych kontraktem Okrągłego Stołu jako elita narodowa, szokiem. Środowisko układu mentalnego wywodzące swoją „przodującą rolę” jeszcze ze stalinizmu, a następnie ewoluujące wraz z gomułkowszczyzną i gierkizmem, najwyższą pozycję społeczną osiągnęło, przylepiając się do „Solidarności” jako – jak to trafnie (choć nieświadomie) określił ostatnio redaktor byłego organu KC PZPR Jerzy Baczyński – „peerelowska opozycja demokratyczna”. Postęp, czyli walka o przetrwanie sowietyzmu Cytując klasyka („Bul”), jaka była ta „peerelowska demokracja”, taka i jej „peerelowska opozycja”. Przy Okrągłym Stole okazało się, że w szeregach tej nowo-starej „wiodącej siły narodu” połączyli się w doskonałej komitywie stalinowcy wszystkich sowieckich obrządków – od Jaruzelskiego i Kiszczaka przez Mazowieckiego, Kuronia i Geremka aż po Reiffa i Osmańczyka. Bezwzględna przewaga liczby stalinowców po stronie opozycyjno-solidarnościowej nad młodszymi o pokolenie właścicielami PRL
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze