Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Tańczył na pięciolinii swego życia

Dodano: 04/07/2016 - Numer 7 (125)/2016
Gdy wrócił po wojnie do domu w Poznaniu, okazało się, że w jego salonie sowieccy żołnierze urządzili stajnię. Rodzinne pamiątki sprzedali za wódkę. Wcześniej Niemcy, niegdyś zachwyceni jego muzyką, ukradli jego instrumenty. Był 1945 r., Niemcy właśnie ucieklii 68-letni Feliks Nowowiejski, najbardziej po Fryderyku Chopinie znany na świecie polski kompozytor, przestał się ukrywać. Co do zamiarów Niemców wobec jego osoby – jako kompozytora „Roty” – nie miał złudzeń. Minęło prawie ćwierćwiecze od czasu, gdy jako pierwszy Polak w historii dyrygował w nowojorskiej Carnegie Hall. Parę lat wcześniej królowa Holandii Wilhelmina nałożyła ma na głowę złoty wieniec Nerona. A zaledwie dziesięć lat wcześniej papież Pius XI zachwycony jego kompozycjami przyznał mu tytuł szambelana papieskiego. Wszystko to straciło jakiekolwiek znaczenie. Wobec milionów trupów i starcia światowych mocarstw jakie znaczenie mogło mieć życie starego kompozytora z przegranej Polski? „Pierze pięściami i nogami po klawiszach” „Jakiś wariat! Gra na organach i pierze pięściami i nogami po klawiszach, jeszcze całe organy rozburzy!” – z taką przerażającą wieścią przybiegli do księdza proboszcza górale, którzy zobaczyli Feliksa Nowowiejskiego grającego w ich kościele. „Trzeba było bowiem widzieć Nowowiejskiego grającego na organach czy na fortepianie! Muzyka ponosiła go, uderzała mu w rozwichrzoną głowę jak najszlachetniejsze czerwone wino i porwany inwencją twórczą podnosił wysoko dłonie i tłukł
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze