Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Pisarze, dzielcie się!

Dodano: 25/07/2006 - 5/2006 NGP
Poprzednie miesięczniki
Szkoła, czyli koszmarny zakład karny Tadeusz Nowakowski urodził się 8 listopada 1917 r. w Olsztynie. Ale już mając trzy lata musiał z tego miasta uciekać. Jego ojciec Stanisław był bowiem redaktorem „Gazety Olsztyńskiej”, zasłużonym dla sprawy polskości Warmii i Mazur. Dlatego po przegranym przez Polaków plebiscycie ścigany był pod zarzutem „zdrady stanu”. Wyjechał do Bydgoszczy, gdzie zaczął pracę w redakcji chadeckiego „Dziennika Bydgoskiego”. „Ojciec mój był „panem redaktorem”. Matka – „panią redaktorową”. Ja zaś – synkiem redaktora. To dawało określone przywileje” – wspominał później Nowakowski. Choćby w teatrze. „Ludziom tak znakomitym należały się, rzecz prosta, fotele w pierwszym rzędzie. Pierwszą „straszną” sztuką obejrzaną w teatrze byli Krzyżacy. Tym bardziej, że „Krzyżak zamierzył się halabardą prosto na fotel nr 8!”. Ale bodaj jeszcze straszniejszą instytucją dla przyszłego pisarza była szkoła. „Byłem najgorszym uczniem z matematyki „w dziejach naszego zakładu” – napisze. Pisarską zemstę wywrze na osobie jej dyrektora, pisząc o kierowanej przez niego placówce: „Była zakładem karnym, domem poprawy i żelaznego terroru wymyślonego przez jednego, jakże okrutnego człowieka”. A także: „to koszmarne uczucie kontroli policyjnej zerkającej zza pleców, nawiedza mnie w złych snach po dziś dzień”. Pewną osłodą była jednak osoba polonisty: „Franciszek Stopa nachylał się nad najgorszym grafomaństwem z miłością, jak mądry lekarz nad kalekim dzieckiem”.
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze