Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Amerykański kult jednostki

Dodano: 24/04/2009 - 38/2009 NGP
Poprzednie miesięczniki
Jest złem, bo świat jest niebezpieczny, a Ameryka zmierza w kierunku przekształcenia się w kolejne „miękkie” mocarstwo europejskie. Jest złem, bo chce upaństwowić Amerykę. Zastąpić słynne, indywidualne „can do” (zrobi się, dla nas wszystko jest możliwe) credem „tylko państwo potrafi”. Oznacza to porzucenie sławnego ducha Ameryki. Na rzecz modelu „francuskiego”. Obama planował podobne działania jeszcze przed kryzysem. Jest złem, bo reprezentuje prawicę, a niemal każdy dzień wskazuje, że niezwykłą postępowością Obama przewyższa zdecydowanie wszystkich poprzedników. Obama nie jest dla mnie nawet w najmniejszym stopniu złem z uwagi na kolor skóry (w dzisiejszej Polsce trzeba takie rzeczy wyraźnie deklarować). Jestem jego krytykiem z uwagi na to, co reprezentuje. To, czy jest biały, czarny czy żółty, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Już dziś widać gołym okiem, że Ameryka przestaje być ostatnią ostoją wolności i demokracji, tak potrzebną współczesnemu światu. Jest na drodze przekształcenia się w większą Szwecję, i to nawet nie współczesną, lecz tę z  czasów Olafa Palmego. Doceniałem historyczny wymiar wyboru Mulata (który, notabene, całe życie spędził w cieplarnianych warunkach), ale gdzieś koło grudnia ten aspekt zszedł na dalszy plan. Bo same za siebie zaczęły mówić czyny. Opinii o Obamie nie zmienię, nawet jeśli zdusi recesję. Bo ma jeszcze na podorędziu gangartualny budżet, obciążający kolosalnym długiem (zaciągniętym głównie w Chinach) przyszłe pokolenia. Długiem, który
     
12%
pozostało do przeczytania: 88%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze