Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Aby świat był lepszy

Dodano: 23/01/2009 - 35/2009 NGP
Poprzednie miesięczniki
Bo rzeczywiście wszystko zaczęło się w USA. O wiele wcześniej niż się sądzi, na długo przed Wietnamem. Tak zwany Port Huron Statement „idealistów”, przypominający Manifest Komunistyczny, wydano w 1962 r. („Jesteśmy przeciw antykomunizmowi, przeciw amerykańskiej kulturze i cywilizacji, przeciw jakimkolwiek zakazom, przeciw obciążaniem jakąś winą Związku Sowieckiego”). Tak zwany „Ruch Wolnego Słowa”, który zapoczątkował dławienie wolnego słowa, był prekursorem tyranii neobolszewickiej, antyliberalnej „poprawności politycznej” powstał w Berkeley, Kalifornia, w 1964 r. Wietnam był tylko pretekstem dla rozpieszczonych, znudzonych reprezentantów pokolenia wyjątkowego wyżu demograficznego. Jak wielu przed nimi „buntowali się”, chcieli „naprawić, całkowicie zmienić świat”. Tyle że z biegiem lat wcale z tego, jak ich przeciwnicy, nie wyrośli. A ówczesne elity, najpierw akademickie, potem polityczne, tchórzliwie się im poddały. Rewolucja typu np. maoistowskiego  nie miała oczywiście szans. Ale oni, nie porzucając swego niszczycielskiego zapału po przeprowadzeniu „marszu przez instytucje”, wiele z nich  opanowali. Dziś już nie demolują uniwersytetów, ale zarządzają nimi. Podobnie jak innymi instytucjami. Stanowią „nową klasę”, „właścicieli słowa” nadal antagonistycznie nastawioną do kultury i historii swego kraju. Nie chcą „poprawiać” – chcą burzyć i zmieniać. Są królami „opinii publicznej”. Dzisiaj Cohn-Bendit to „elita”, wywiady z Chomskym (także w Polsce) to wręcz rutyna. A Lennona
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze